sobota, 13 kwietnia 2013


                                                 TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE TROSZECZKĘ NA BAZIE HORRORU, ALE MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA WIĘC SPOKO POZDRO<3J 

                                                         ROZDZIAŁ5-13 PIĘTRO
Obudziłam się na łóżku szpitalnym koło mnie  siedział tata Mai, on jest lekarzem, więc to nie jest dziwne, zmierzył mi gorączkę,  założył maskę  tlenową i spytał:
-Jak się czujesz? 
Zdjęłam maskę i powiedziałam:
-Dobrze po co mi to??
-Nic nie pamiętasz??
-Nie a co mam pamiętać??
-Zemdlałaś
-A dlaczego??
-W szkole wybuch pożar wszyscy uciekli, ale ty nie!
-Czy pan próbuje mi wmówić, że jestem duchem??
-Oczywiście że nie! –powiedział tata Mai
-To niech pan opowiada co było dalej!
-Dobrze kiedy wszyscy dowiedzieli się, że jesteś w  środku wpadli w panikę, ale okazało się , że Jack też jest w środku ale on był na tyle sprawny , że i ciebie i siebie uratował
-Serio Jack mnie uratował??- powiedziałam lekko ucieszona
-Tak ale to dziwne że on nie stracił przytomności pomimo tego że w pożarze był tyle samo minut ile ty!!
-Dobrze, a gdzie są wszyscy??
-Wygoniłem ich na ten ślub tej nauczycielki
-Za ile stąd wyjdę?
-Jutro
-A nie mogę dzisiaj??
-Niestety,  ale nie musimy cię zostawić na obserwacji!
-A co z Jackiem??
-Z nim wszystko dobrze jest w domu
-A on nie poszedł na ślub??
-Nie powiedział że bez ciebie nie idzie!!
-Naprawdę??
-Tak Jack cię chyba lubi?!
-A gdzie jest moja komórka?? 
-Już ci ją daje! –Lekarz podszedł do mnie i podał mi moją komórkę, po chwili wyszedł z sali a ja zostałam sama. Zadzwoniłam do Mai:
-Hej Maja co tam u ciebie??
-Hej Kim u nas dobrze, a jak ty się czujesz??
-Dobrze, ale twój tata nie chce mnie dzisiaj do domu wypuścić,  więc zapowiadają się niezłe nudy- powiedziałam znudzona
-Ale on to robi dla twojego dobra
-Tak wiem, ale w szpitalu nigdy nie było nudniej niż teraz, a jak tam na ślubie?
-W miarę dobrze, ale pani Medison ma ciotkę, która jedzie kiełbasą!!
-A to współczucie!!
- Dzięki jest potrzebne!
Po chwili w tle słuchawki od telefonu usłyszałam:
-Maja  kiełbasiana ciotka pyta czy jest Kiełbasa??
Moja przyjaciółka powiedziałam do mnie:
-Kim muszę kończyć po ślubie przyjdziemy do ciebie!
-Ok, ale po tej ciotce lepiej się umyjcie!!
- Śmieszne wiesz !!
-Tak wiem to papa
-Pa-Maja się rozłączyła,  po chwili do sali wszedł  Jack 
-Hej Kim!
-Hej Jack co ty tutaj robisz??
-Przyszedłem do ciebie
-Aha to fajnie nawet nie wiesz jak tuta jest nudno!!
-Serio?
-Tak, a i dzięki za uratowanie z tego pożaru
-Proszę
-A jak tam się czujesz??
-Dobrze a ty??
- Ja też dobrze chętnie bym stąd wyszła,  ale lekarz mówi że do jutra muszę tutaj zostać więc zapowiada się niezła NUDA!!
-A kto powiedział że od razu musi być nuda, przecież możesz chodzić po szpitalu
-A co w tym takiego fajnego??
-To że mogę pochodzić po tym szpitalu z tobą chodź!
-Dobra ale muszę się ubrać poczekaj
-OKK- Jack wyszedł z sali a ja szybko się przebrałam i poszłam do niego. Zaczęliśmy  chodzić po szpitalu,  ale po 2 godzinach znudziło nam się i poszliśmy do sali. Po 3 godzinach przyszli moi przyjaciele  i dopiero wtedy zaczęła się zabawa. O 19:00 Maja poprosiła swojego tatę żeby ona i nasi przyjaciel mogli zostać ze mną całą noc jej tata po długim proszeniu zgodził się i moi przyjaciele zostali ze mną całą noc. Nie mieliśmy co robić więc postanowiliśmy pobawić się windą. Wszyscy weszliśmy do windy  Jerry wcisnął guzik z cyferką 13, pojechaliśmy na 13 piętro, drzwi się otworzyły. Weszliśmy w ciemny korytarz, ale to nas nie przestraszyło bo  wiele takich rzeczy widzieliśmy, więc poszliśmy w głąb  korytarza, weszliśmy do małej salki w której było pełno narzędzi  dentystycznych. Podeszłam do okna które było zakryte jakąś szmatą, kiedy ją zdjęłam zobaczyłam że to nie jest okno tylko obraz :

Strasznie się przestraszyłam, szybko pobiegłam do Jacka i schowałam się za nim. On odwrócił się do mnie i powiedział:
-Kim co ty robisz?
-Chowam się!
-Ale dlaczego??
-Bo tam jest obraz!
-To obrazu się boisz??
-Takiego jak tego tak!
-Ale jakiego??-powiedział lekko śmiejący się Jack
-Jeżeli dla ciebie takie śmieszne jest to chodź ci go pokażę!- wzięłam przyjaciela za rękę i zaprowadziłam go do strasznego obrazu, ale on tylko powiedział:
-I co to jest ten straszny obraz??
-Taak nie widzisz??
-Widzę ale to jest tylko obraz jakiejś pani skąd wiesz, czy to nie jest właścicielki szpitala piętro wkońcu nikt tutaj nie był!
-Taak a po co właścicielce szpitala takie narzędzia?!
-A może to jest składzik skąd wiesz co to jest??
-Bo żadne  z tych narzędzi nie jest raczej zbyt czyste do operacji!
-Za bardzo panikujesz chodź!- Jack  wziął mnie za rękę i poszliśmy dalej zwiedzać  tajemnicze piętro. Poszliśmy w różne zakamarki. Po 2 godzinach chodzenia po ogromnie dużym piętrze trafiliśmy do pokoju na którego drzwiach pisało pokój Mrerry. Jack pociągnął za klamkę i wszedł do środka, ja weszłam po nim, po chwili zorientowałam się, że  nie ma moich przyjaciół. Szybko podbiegłam do Jacka i powiedziałam:
-Jack coś jest  nie tak nie ma Jerrego, Mai, Julii i Miltona-powiedziałam przestraszona
-O boże pewnie poszli do innego pokoju nie panikuj!!
-Może masz racje?
-No pewnie że mam!
-Dobra nieważne to znalazłeś coś ciekawego??
-Nie a ty??
-Ja też nie patrz!!-po chwili na małej różowej komodzie zauważyłam lusterko, obok niego malutką pozytywkę podeszliśmy do komody. Otworzyłam pozytywkę zaczęła  grać melodyjka po chwili przestała grać. Chwile później podeszłam razem z Jackiem do malutkiego lustereczka, wzięłam  go w rękę spojrzałam w odblask lusterka pokazała się jakaś postać


Upuściłam lusterko na ziemię i cofnęłam się do tyłu wpadłam na zdjęcie


Strasznie się przestraszyłam szybko pobiegłam do Jacka i powiedziałam:
-Jack tutaj naprawdę dzieje się coś dziwnego!!
-Dobra może troszeczkę zaczynam w to wierzyć, lepiej chodźmy stąd!!-szybko wyszliśmy z pokoju poszliśmy do windy ,ale przed tym zadzwoniłam do Mai, ale nie odebrała więc postanowiliśmy zjechać na dół windą. Weszliśmy do niej, wcisnęłam  przycisk z napisem PARTER  i zaczęliśmy jechać na dół. Drzwi się otworzyły, ale to było nadal 13 piętro Jack szybko nacisnął przycisk i ponownie drzwi się zamknęły. Po chwili w windzie zaczęła grać melodyjka z pozytywki strasznie się przestraszyłam,  aż tak że złapałam mojego przyjaciela za rękę, on spojrzał się na mnie i jeszcze mocniej mi ścisnął rękę. Parę minut potem poczyliśmy mocne uderzenie okazało się że winda utknęła pomiędzy 11 a 12 piętrem. Jack strasznie się przestraszył a ja razem z nim. Po chwili usiedliśmy i zaczęliśmy myśleć jak by się wydostać  z windy. Nic nie mogliśmy wymyśleć, w końcu zaczęłam tracić pewność że wyjdziemy z tam tąd żywi. Jack zaczął śpiewać, spojrzałam się na niego i powiedziałam:
-Jack co ty robisz??
-Śpiewam a co mam robić??
-No.. nie wiem na przykład myśleć jak się z tąd wydostać
-Nic tutaj nie ma takiego do żeby można było się wydostać!
-Jack myśl dalej musimy się z tąd wydostać!!
-OKK spokojnie
-Jack jeśli już mamy tutaj skonać to powiem ci że z nikim innym nie chciała bym umierać w windzie…
-Serio??
-Taak!
-A ja ci powiem że przypomniało mi się że Jerry mi wisi dychę
-Wyznanie za stówę
-No wiem! Kim mogę ci coś powiedzieć??
-No jasne mów
-Jak z tąd wyjdziemy to może wyjdziemy gdzieś do kina czy coś??
-Jasne!!-powiedziałam przygryzając wargi , po chwili podniosłam głowę do góry i zobaczyłam że na suficie jest klapa . Klepnęłam Jacka w ramię i wstałam, ale Jack się nie ruszał, miał zamknięte oczy zaczęłam krzyczeć:
-Jack??!!!Jack?!!-schyliłam się nad swoim przyjacielem i zaczęłam go  poszarpać, po chwili przypomniałam sobie co trzeba zrobić jak ktoś zemdleje. Położyłam Jacka na plecach i zrobiłam mu sztuczne oddychanie , po chwili ocknął się,  ja  nadal nad nim klęczałam Jack uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie w usta, potem pomogłam mu wstać i powiedziałam:
-Tam jest klapa,  przez nią możemy się wydostać.
-OKK to ja ciebie podsadzę a ty pomożesz mi potem wejść!
-OKK –Jack mnie podsadził,   potem ja pomogłam mu wejść na górę szybko po drabince weszliśmy na 12 piętro. Potem schodami zeszliśmy na parter , gdzie był mój brat Ruddy. Podbiegłam do niego i powiedziałam: 
-Ja w tym szpitalu nie zostanę!
-Ale musisz!!
-Nie wcale nie muszę!! Wypisz mnie!!
-Dobra!!-Ruddy poszedł mnie wypisać, a ja zadzwoniłam do Mai . Okazało się że oni poszli do domu bo już byli zmęczeni. Wyszliśmy  ze szpitala i poszliśmy do domu. Razem z Jackiem byliśmy u mnie w domu.

RACZEJ SŁABY ROZDZIAŁ ALE CHYBA JEST OKK!!:)

2 komentarze: